„The Story of Southern Islet” (2020), portret malezyjskiego szamanizmu. [POL/ENG]
[POL] „The Story of Southern Islet” (2020), reż. Chong Keat Aun, czyli piękny portret malezyjskiej kultury szamańskiej.
Reżyser Chong Keat Aun zabiera widza do swojej krainy dzieciństwa. Wracamy do lat osiemdziesiątych, do małej wioski w prowincji Kedah na północy kraju, i jesteśmy zaproszeni do domu chińskiego małżeństwa, Cheonga i Yan. Malezja to jeden z najbardziej różnorodnych krajów na świecie, gdzie koegzystuje 5 religii (od buddyzmu po hinduizm i islam), 137 języków i jeszcze więcej grup etnicznych oraz narodowości. Cheong jest rybakiem i na targu sprzedaje krewetki malajskim muzułmankom, sąsiadami małżeństwa są Tajowie, ich dzieci w klasie mówią w mandaryńskim, a do siebie nawzajem w jednym z wielu chińskich dialektów.
Film Chonga Keat Auna to pokłon w stronę malezyjskiej różnorodności kulturowej, etnicznej i religijnej, a przede wszystkim malezyjskiej duchowości: tutaj każdy ma swoją, a często też zachodzą one na siebie i aktywnie się mieszają. Cheong jest religijnym (lub przesądnym) człowiekiem, czci zarówno lokalne bóstwa jak i praktykuje chińskie obyczaje, i z niezadowoleniem komentuje areligijność i sceptycyzm swojej ,,zwesternizowanej” żony. W domu Cheonga i Yan zarówno ozdabia się dom na Chiński Nowy Rok, jak i pali kadzidła na ołtarzu miejscowego bożka, który zdaniem Yan tylko zabiera dobre miejsce na suszarkę do prania.
Pracowite, acz szczęśliwe życie rodziny przerywa nagłe nieszczęście: ich tajski sąsiad, Nam, po gwałtownej kłótni z Cheongiem wsiada na skuter i ginie w wypadku samochodowym. Niedługo potem Cheong zapada na tajemniczą chorobę: co z początku wydaje się być zwykłym zatruciem pokarmowym, przeciąga się na całe miesiące. Przesądny Cheong twierdzi, że to Nam mści się na nim zza grobu. Rozsądna Yan najpierw kieruje męża do lekarza, gdy jednak zachodnia medycyna nie pomaga, zrozpaczona kobieta otwiera się na nieco bardziej ,,pozaziemskie” środki…
Reżyser przyznaje, że ,,The Story of Southern Islet” to film o jego własnych doświadczeniach, a konkretnie o jego własnych rodzicach, widzianych oczami dziecka. Historia jest oparta na prawdziwych wydarzeniach: ojciec Chonga Keat Auna rzeczywiście zachorował po tragicznym wypadku sąsiada, i rzeczywiście twierdził, iż dosięgła go jego zemsta zza grobu. Po cudownym ,,uzdrowieniu” został szamanem i pomagał ludziom z podobnymi przypadłościami. Jako młody człowiek, Chong Keat Aun stronił od ,,wiejskich i ekscentrycznych” obyczajów swojego ojca, i dopiero po latach postanowił wgłębić się w duchową historię swojej rodziny.
Fanów szybkich zwrotów akcji i efektów specjalnych muszę ostrzec, że ,,The Story of Southern Islet” to dokładna odwrotność ich upodobań. Chong Keat Aun stroni od pośpiechu i efektów typu ,,jump scare”, mimo że jego film zakrawa czasem na dreszczowiec, a miejscami nawet horror. Jest to przede wszystkim kino długich kadrów, gdzie liczy się efekt wizualny i symboliczny. Widzom ceniącym zabawę w spostrzegawczość, niejednoznaczność i zagadkę film bardzo przypadnie do gustu. Polskim widzom natomiast, którzy pragną doświadczyć nieco unikalnej malezyjskiej ,,egzotyczności”, gratuluję trafienia pod właściwy adres.
Czy Cheong rzeczywiście jest chory, a może to jednak prawdziwa klątwa zza grobu? Czy może obraził jedno z miejscowych bóstw? A może sam ,,wmówił” sobie niemoc i chorobę? W poszukiwaniu odpowiedzi, Yan pokaże nam cały wachlarz malezyjskich praktyk i wierzeń, zwracając się zarówno do znajomych i przyjaciół, jak i miejscowych szamanów wszelkiej maści. Tutaj nie ma jednak prostych odpowiedzi, każdy ma swoją: ludowy uzdrowiciel oddający hołd rodzimej wierze, czy islamski imam zarzekający się, że kiedyś co prawda był szamanem, ale teraz już nie jest, tym niemniej może zasugerować szamańską metodę po znajomości. Budda spogląda spokojnym wzrokiem ze swojej świątyni, śpiew muezina przeczesuje wieczorne niebo, sąsiedzi modlą się do duchów zmarłych, a na górze nieopodal mieszka przeklęta chińska księżniczka. Jest tyle odpowiedzi, ile jest różnych wierzeń, różnych legend, różnych języków i narodowości: Malezję każdy ma swoją własną.
[ENG] “The Story of Southern Islet” (2020), directed by Chong Keat Aun: a beautiful portrait of Malaysian shamanic culture.
Director Chong Keat Aun shares with the viewer his childhood memories: he takes us back to the 1980s, to a small village in Kedah province in the north of the country. Over there, he presents us with a Chinese couple, Cheong and Yan. Malaysia is one of the most diverse countries in the world, where 5 religions (from Buddhism to Hinduism and Islam), 137 languages and even more ethnic groups and nationalities coexist together. Cheong is a fisherman and sells prawns to Malay Muslim women at the fish market, the couple’s neighbours are Thai, their children speak Mandarin at school and in one of the many Chinese dialects to each other.
Chong Keat Aun’s film is a homage to Malaysian cultural, ethnic and religious diversity, and above all Malaysian spirituality: here everyone has their own spiritual beliefs, and often they overlap and actively mix. Cheong is a religious (or superstitious) man, who worships both local deities and practices Chinese customs; he often comments with displeasure on the irreligiousness and scepticism of his “westernised” wife. In Cheong and Yan’s home, they both decorate the house for Chinese New Year and burn incense on the altar of a local idol, which Yan believes only takes up a good place for the laundry dryer.
The family’s busy yet happy life is interrupted by a sudden misfortune: their Thai neighbour, Nam, after a violent argument with Cheong, gets on his scooter and dies in a car accident. Soon after, Cheong falls ill with a mysterious disease: what at first appears to be simple food poisoning drags on for months. Superstitious Cheong claims that it is Nam taking revenge on him from beyond the grave. More sensible Yan first refers her husband to a doctor, but when Western medicine doesn’t help, the desperate woman opens herself up to more “otherworldly” remedies…
The director admits that “The Story of Southern Islet” is a film about his own experiences, and more specifically about his own parents, seen through the eyes of a child. The story is based on true events: Chong Keat Aun’s father did indeed fall ill after a tragic accident of his neighbour, and indeed he claimed that he had been suffering from the neighbour’s revenge from beyond the grave. After his miraculous “healing” he became a shaman and helped people with similar ailments. As a young man, Chong Keat Aun shunned his father’s “rural and eccentric” customs and only years later decided to delve into the spiritual history of his family.
Fans of fast-paced action and special effects must be warned that “The Story of Southern Islet” is the exact opposite of their taste. Chong Keat Aun avoids haste and jump-scare effects, even though his film is sometimes a thriller and even a horror. It is above all a cinema of long frames, where the visual and symbolic effect counts the most. Viewers who appreciate the game of perception, ambiguity and mystery will enjoy the film. And to Western viewers, who want to experience a bit of the unique Malaysian “exoticism”, you may be sure you have reached the right address.
Is Cheong really sick, or is it a real curse from beyond the grave? Or has he offended one of the local deities? Or maybe he has “tricked” himself into thinking he is powerless and ill? In her search for answers, Yan shows us the whole range of Malaysian practices and beliefs, turning to both friends and acquaintances, as well as local shamans of all sorts. Here, however, there are no simple answers, since everyone has their own: a folk healer paying homage to his native faith, or an Islamic imam swearing that he was once a shaman, but is no longer one. The Buddha gazes serenely from his temple, the muezzin’s chant sweeps the evening sky, neighbours pray to the spirits of the dead, and a cursed Chinese princess lives on a mountain nearby. There are as many answers as there are different beliefs, different legends, different languages and nationalities: everybody has their own Malaysia.