Jak podobne są Japonia i Korea Południowa?

W dalekiej Europie Korea Południowa i Japonia wydają się łudząco podobne. Te dwa azjatyckie kraje leżą obok siebie, są wysoko rozwinięte, i kojarzą się nam zarówno z technologicznym i gospodarczym sukcesem, jak i z presją społeczną i wysoką częstotliwością samobójstw. Jak to jednak mówią: diabeł tkwi w szczegółach. Oczywiście, Koreę Południową i Japonię wiele łączy, ale pod wieloma względami też zasadniczo się od siebie różnią.

Zacznijmy jednak od ich podobieństw:

Atrakcyjna popkultura i rozwinięta gospodarka

Ulica w Seulu (pierwsze zdjęcie) i ulica w Tokio (drugie). Archiwum własne.

Pierwszym, z czym kojarzy nam się zarówno Korea Południowa, jak i Japonia, to atrakcyjna popkultura i gospodarczy sukces. To dzięki nim te dwa kraje stały się tak popularne na całym świecie. Jeździmy japońską Toyotą lub Mitsubishi, spędzamy godziny na koreańskim Samsungu, jedzenie trzymamy w lodówce koreańskiej marki LG. Niezależnie od naszych poglądów na temat tych dwóch krajów, ich rozwój i efektywność budzą nasz podziw.

Podobnie jest z japońską i koreańską popkulturą: millenialsi wychowali się na Pokemonach i anime, a Gen Z są fanami kpop-u i koreańskich seriali. Na całym świecie, w tym w Polsce, popularne są koreańska i japońska kuchnia, japońska sztuka i ceramika oraz koreańskie kosmetyki. To dzięki fenomenowi współczesnej kultury koreańskiej i japońskiej tak wiele osób interesuje się tymi krajami i uczy się ich języków.

System dużych korporacji biznesowych

Skoro mówiliśmy już o Toyotach i Samsungu, przyjrzyjmy się krótko charakterystycznej budowie kapitalistycznych gospodarek Japonii i Korei Południowej.

„Chaebol” i ,,keiretsu” (wcześniej „zaibatsu”) to rodzaj konglomeratów biznesowych występujących odpowiednio w Korei Południowej i Japonii. Są znane ze swoich silnych powiązań rodzinnych (zwłaszcza w Korei), bardzo zróżnicowanej działalności jednego konglomeratu, i ich bliskich relacji z rządem (często na poziomie korupcji). Oczywiście, systemy chaeboli i keiretsu także różnią się między sobą, tym niemniej jednak są to podobne koncepty, które wyróżniają te dwa kraje na tle innych.

Zdjęcie: Monthly Review

Japońskie ,,zaibatsu”, czyli duże korporacje, które napędzały rozwój japońskiego militaryzmu za czasów II wojny światowej, dały początek tzw. azjatyckiej dystopii w amerykańskiej popkulturze w latach 70. i 80. ubiegłego wieku. Powstały wtedy takie filmy jak „Łowca Androidów” oraz – ożywiony niedawno na naszym rodzimym gruncie – podgatunek science-fiction o nazwie cyberpunk. Cyberpunk był krytyką wzrastającej potęgi dużych korporacji, a Amerykanie za grzech ten obwiniali głównie właśnie Japończyków. Jeśli więc chcecie zobaczyć dystopijną parodię japońskiej kultury korporacyjnej, polecam zagrać w Cyberpunka 2077.

Korporacyjny kolonializm w świecie Cyberpunka był inspiracyjny japońskimi zaibatsu. Zdjęcie: VGR

Odsuwając dystopijne science-fiction na bok, chaebole i keiretsu (czyli nowoczesna nazwa japońskich biznesowych konglomeratów) to współcześnie główni gracze na koreańskiej i japońskiej scenie biznesowej. Samsung, SK, oraz Hyundai Motors to najważniejsze chaebole w Korei Południowej. Do grona keiretsu zaliczają się m.in. Mitsubishi, Sumitomo, Toyota, Toshiba i Nissan.

Krytycy tego systemu często określają go mianem kapitalistyczno-korporacyjnego feudalizmu, zwolennicy zwracają za to uwagę na jego stabilność i efektywność w kulturowym kontekście ich rodzimych społeczeństw. Bo w końcu najlepsze jest ubranie szyte na miarę, prawda?  

Podobieństwa językowe

Chociaż nie są uznawane za przynależące do tej samej grupy językowej, koreański i japoński łączy wiele podobieństw.

Języki koreański i japoński posiadają podobną strukturę gramatyczną. Zdjęcie: ulica w Seulu.

W języku japońskim stosuje się strukturę zdania ,,podmiot – dopełnienie – czasownik”, w przeciwieństwie do polskiej struktury ,,podmiot – czasownik – dopełnienie”. Na przykład zdanie „Ja piję wodę” brzmiałoby po japońsku „Ja wodę piję”, czyli 私は水を飲ます (watashi wa mizu wo nomimasu). Koreański ma taką samą strukturę zdania, co japoński: 나는 물을 마신다 (na neun mul eul masinda) to także dosłownie „Ja wodę piję”.

Największym jednak podobieństwem jest fakt, że koreański i japoński odziedziczyły bardzo dużo słownictwa z Chin: według szacunków aż 60%! Dla przykładu, ,,biblioteka”, to po japońsku 図書館 (to sho kan), po koreańsku 도서관 (do seo gwan), a po chińsku: 圖書館 (tú shū guǎn). Jeśli przyjrzeć się bliżej, to brzmią bardzo podobnie, prawda?

Wpływy kultury chińskiej

Skoro o Chinach mowa, warto zwrócić uwagę na bardzo silne historyczne wpływy kultury chińskiej na oba kraje. Chiny są dla Azji Wschodniej tym, czym dla Europy była Grecja i Rzym. Mówiąc najprościej, wpływ Chin na Koreę i Japonię wynikał z bliskości geograficznej, wcześniejszego rozwoju instytucji państwowych w Chinach, innowacji technologicznych i instytucjonalnych w Państwie Środka oraz jego rozmiarów i bogactwa.

Tradycyjna zabudowa w Korei i Japonii nie jest identyczna, ale podobna, i wzorowana na architekturze chińskiej.

Najwięcej zapożyczeń kulturowych pochodzi z okresu chińskiej dynastii Tang, czyli od 618 do 907 roku. Dynastia Tang sama była stosunkowo otwarta na świat i wchłaniała pomysły innych kultur, w tym indyjski buddyzm, który potem rozpowszechnił się w Korei i w Japonii. W tych dwóch krajach spopularyzowały się też idee konfucjańskie oraz charakterystyczne dla Chin umiłowanie biurokracji.

Tyczy się to także literatury i sztuki: dla przykładu, znawca chińskiego języka klasycznego będzie w stanie przeczytać japońską literaturę klasyczną. Architektura, sposób ubierania się, malarstwo i ogólne wyczucie sztuki w Korei i Japonii także w dużej mierze wzorowane było na chińskich.

Warto zauważyć, że współcześnie obserwujemy odwrotny trend: pod koniec XIX i na początku XX wieku wielu Chińczyków studiowało w Japonii, aby zbadać sukces jej szybkiej modernizacji. Do chińskiego słownictwa zaimportowano ogromną liczbę japońskich słów zapisanych chińskimi znakami. Młodzi Chińczycy często są obecnie fanami koreańskiej estetyki i muzyki.

Niechęć do Chin

Księgarnia w Pekinie. Archiwum własne.
Sklep w Pekinie. Archiwum własne.

Jest to zabawny rozwój wydarzeń, biorąc pod uwagę to, o czym mówiliśmy w poprzednim paragrafie. Korea Południowa i Japonia to obecnie dwa najbardziej sinofobiczne (niechętne Chinom) kraje na świecie: w przeprowadzonym w 2022 roku amerykańskim badaniu kraje te zajęły kolejno pierwsze i drugie miejsce: aż 88% Koreańczyków i 78% Japończyków zadeklarowało, że nie lubią Chin.

W przypadku Japonii ważnym powodem są zaszłości historyczne: Kraj Kwitnącej Wiśni jest uwielbianym przez chińskich polityków kozłem ofiarnym w polityce krajowej i międzynarodowej, głównie ze względu na popełnione przez Japończyków liczne zbrodnie wojenne na Chińczykach podczas II wojny światowej. Chińczycy są w Japonii powszechnie uważani za brudnych i nieokrzesanych, a Japonia nigdy do końca nie przeprowadziła rachunku sumienia w związku ze swoją wojenną przeszłością.

Korea Południowa
Hanbok to tradycyjny strój koreański, do którego roszczą też sobie prawa Chińczycy. Zdjęcie własne.

Jeśli chodzi o Koreę Południową, to moim osobistym zdaniem winna jest przede wszystkim chińska głupota. Na początku XXI wieku Chiny zaczęły zgłaszać historyczne roszczenia względem starożytnego koreańskiego królestwa Goguryeo, a Chińczycy powszechnie debatują z Koreą na temat koreańskiego tradycyjnego stroju hanbok oraz kimczi (rodzaj kiszonki), uważając je za chińskie. Fakt, że kraj kalibru Chin kłóci się z Koreańczykami o kapustę, brzmi jak kiepski żart, ale dokładnie tak się dzieje.

W ostatnich latach do kulturowych i historycznych problemów doszły też kwestie bezpieczeństwa narodowego, i nasilający się zimnowojenny klimat między Stanami Zjednoczonymi, które są sojusznikiem obu krajów, a Chinami. To jednak dłuższy, osobny temat.

Nacjonalizm

Z niechęci do Chin wynika także powszechny w Korei i Japonii nacjonalizm, i wiążąca się z nim wzajemna niechęć. Warto jednak pamiętać, że nie oznacza to nienawiści do całej kultury drugiego kraju i wszystkich ludzi w ogóle.

Zarówno Koreańczyków, jak i Japończyków cechuje silne poczucie dumy narodowej, chociaż w różnych aspektach. Warto pamiętać też o tym, że oba te kraje praktycznie nie mają mniejszości etnicznych i narodowych: w Korei Południowej jest to nieco ponad 4% społeczeństwa, a w Japonii niecałe 3%.

Korea Południowa protest
Antyjapoński wiec w Korei Południowej. Zdjęcie: japan-forward

W przypadku Korei nacjonalizm przypomina trochę nacjonalizm polski: Korea cierpi na silny syndrom ofiary, który obrazuje się przede wszystkim w niechęci do Japonii, jej byłego kolonizatora. Typowym przykładem tego są kontrowersje wokół koreańskich ,,kobiet-pocieszycielek”, czyli niewolnic seksualnych dla japońskich żołnierzy podczas II wojny światowej. W wyniku okazjonalnych politycznych awantur w Korei dochodzi czasem do antyjapońskich protestów lub nawet bojkotu japońskich sklepów i produktów.

W przypadku Japonii nacjonalizm często objawia się w poczuciu wyższości do pozostałych azjatyckich krajów, jest to też nacjonalizm bardziej skryty i subtelny. Opiera się głównie na dumie wobec japońskich osiągnięć, jak i silnej niechęci wobec uznania gorszych momentów w jej historii. Bardzo jest to widoczne w japońskim nauczaniu historii w szkołach, w której to często umniejsza się bądź nawet neguje japońskie zbrodnie wojenne.

Presja życia codziennego

Dzielnica Shibuya w Tokio. Archiwum własne.

Ileż to razy słyszeliśmy o japońskiej toksycznej kulturze pracy, powszechności samobójstw, i niskim przyroście naturalnym? Korea Południowa zaczyna zbierać takie same baty: jej własny przemysł filmowy, z oskarowym dziełem „Parasite” czy superpopularnym serialem „Squid Game” na czele, pomaga jej budować wizerunek postkapitalistycznej dystopii.

Prawdą jest, że oba te kraje łączy duża konkurencyjność na rynku pracy i brak równowagi między życiem prywatnym a zawodowym. Wynika to ze specyficznej kultury pracy, w której liczy się ofiarność wobec firmy (zwłaszcza w Japonii) oraz konkurencyjność. W efekcie Koreańczycy i Japończycy spędzają długie godziny w szkole czy w pracy, na czym cierpi ich życie społeczne i rodzinne.

W Korei nierzadko zdarza się, że uczniowie szkół średnich spędzają 12, a nawet 15 godzin dziennie na swojej edukacji, zarówno w ramach formalnej nauki szkolnej, jak i poprzez dodatkowe szkoły i prace domowe. Przeciętny dzień szkolny japońskich licealistów trwa od 8:30 do 16:00, potem dodatkowo 2 do 6 godzin prac domowych dziennie, w zależności od szkoły i stopnia pogrążenia się w egzaminacyjnym piekle. Wiele z japońskich uczniów uczęszcza do szkoły podstawowej po południu i w weekendy i jest mocno zaangażowanych w zajęcia sportowe lub klubowe. W efekcie dzieciaki nie mają czasu dla siebie, a ten styl życia kontynuują w swoim życiu zawodowym.

W 2022 roku średni urlop w Japonii wyniósł 10 dni. Podobnie jest w Korei Południowej. Nierzadko, i to przede wszystkim w mniejszych firmach, pracownik bierze tylko 3 lub 4 dni urlopu.

Umiłowanie alkoholu

Zdjęcie: Telegraph

Nie jest sekretem, że Japończycy i Koreańczycy są wielkimi miłośnikami trunków. Zdjęcia pijanych po spotkaniach biznesowych i śpiących w metrze Japończyków regularnie krążą po Internecie. Jeśli chodzi jednak o koronę największego w Azji alkoholika, to dzierży ją Korea Południowa: według Światowej Organizacji Zdrowia mieszkańcy Korei Południowej są najbardziej pijącą nacją w Azji. Koreańczycy powyżej 15 roku życia wypijają średnio 10,9 litrów alkoholu rocznie. Co ciekawe, ilość spożywanego alkoholu w Japonii zmniejszyła się w ostatnich latach, ale nadal kraj ten znajduje się w pierwszej dziesiątce.

Jakie są różnice?

Język

Najbardziej oczywista różnica. Koreański i japoński są oczywiście do siebie podobne w sensie, że Koreańczykowi ze wszystkich języków najłatwiej nauczyć się japońskiego i vice versa. Jak powiedziałam wyżej, mają one podobną strukturę gramatyczną, silne wpływy chińskiego, i rozwijały się w geograficznym zbliżeniu. Tym niemniej jednak są to dwa różne języki, które nie są nawzajem zrozumiałe.

Japoński używa zarówno chińskich znaków, jak i dwóch własnych alfabetów. Zdjęcie: Japan Experience

Najbardziej widoczną różnicą jest alfabet. Język japoński opiera się na dwóch alfabetach japońskich (hiragana i katakana) oraz znakach chińskich (kanji). O kanji i różnicach między japońskim i chińskim przeczytasz tutaj. Jeśli chodzi o język koreański, to formą zapisu jest hangul. Został on utworzony przez króla Sejonga Wielkiego w XVI wieku: o jego fascynującej historii pisałam tutaj. Koreańczycy również używali kiedyś chińskich znaków, ale zostały już na dobre wyeliminowane w połowie lat 80.

Zachowanie w życiu codziennym

To największa różnica, którą widać gołym okiem tuż po przyjeździe, i bardzo ona zaskakuje. Japończycy są przeraźliwie uprzejmi. Koreańczycy nie są. Bierze się to stąd, że Japończycy są znacznie bardziej introwertyczni niż Koreańczycy. Innymi słowy, Koreańczycy są bardziej bezpośredni w wyrażaniu swoich uczuć, i nie zawsze są one pozytywne.

Japończycy słyną z niezwykłej uprzejmości i pieczołowitej obsługi klienta. Zdjęcie: Japan Today

Moim zdaniem istnieje różnica między wiejską a miejską Koreą: w Seulu ludzie pędzą naprzeciw, często się nie witają lub nie przepraszają, irytują, w ogóle nie uśmiechają. W wiejskich rejonach, które są opanowane przez starsze osoby, mamy większą szansę na spotkanie uprzejmych, wesołych osób. Podobnie jest w Japonii, ale ze sztucznością: na wsi możemy spotkać naturalnie życzliwe osoby, a nie sztucznie uprzejme, jak w większych miastach.

W Japonii uprzejmość została podniesiona do rangi sztuki, szczególnie na polu obsługi klienta: Japończycy są najmilsi, kiedy nam coś sprzedają. W życiu codziennym bardzo też stronią od zadawania niewygodnych pytań i wprawiania rozmówcy w zakłopotanie, podczas gdy Koreańczycy są bardzo bezpośredni i nie boją się niewygodnych pytań. W koreańskich barach możemy także natrafić na bijatyki lub kłótnie, co w Japonii nigdy nie ma miejsca.

Chyba największym podobieństwem w życiu codziennym pozostaje fakt, że oba społeczeństwa stosunkowo rzadko się naturalnie uśmiechają.

Religia

Korea Południowa
Chrześcijaństwo, zarówno protestantyzm jak i katolicyzm, jest największą religią w Korei Południowej. Zdjęcie: The Catholic University of America

Chrześcijaństwo jest główną religią w Korei Południowej. Wyznaje je aż 32% osób, 16% jest buddystami, a 50% nie wyznają żadnej religii. Dla porównania, tylko około 1% populacji w Japonii wyznaje wiarę chrześcijańską. Shinto jest rodzimą religią Japonii, i ponad połowa jej populacji w jakiś sposób wyznaje szintoizm.

Etyka pracy

Oba kraje charakteryzują się bardzo ciężką i wymagającą kulturą pracy, ale istnieją między nimi zasadnicze różnice. Koreański styl pracy kładzie nacisk na konkurencję i pośpiech, podczas gdy Japończycy cenią porządek i sztywną hierarchię. 

Metro w Seulu. Zdjęcie: The Korea Herald

Jednym z najczęściej używanych wyrażeń w życiu codziennym w Korei Południowej jest „Pali, Pali!”, czyli: „Szybciej, szybciej!”. To zdanie ucieleśnia brak cierpliwości i narzucenie szybkiego tempa w życiu, które stało się cechą charakterystyczną koreańskiego społeczeństwa. Jego skutki można zobaczyć wszędzie, od jedzenia, przez język, po technologię.

Koreańskie środowisko pracy jest bardzo konkurencyjne i pośpieszne. Moja koreańska przyjaciółka opowiadała mi o swoich czasach szkolnych, kiedy uczyła się od ósmej rano do dziewiątej wieczór, a cała edukacja była nastawiona na zdanie egzaminów i dostanie się na prestiżowy uniwersytet. Dziwiła się również, że w Polsce dostaje się opis zdjęcia rentgenowskiego dopiero po kilku dniach: w Korei robi się go od razu. To tylko jeden z wielu przykładów, który pokazuje oczekiwania w wydajności, jakie stawia koreańskie społeczeństwo.

Japońscy pracownicy w metrze. Zdjęcie: Linkedin.

Japońska etyka pracy ceni porządek, lojalność i rozwagę ponad wydajność i konkurencję. Kultura pracy w Japonii opiera się na intensywnym zaangażowaniu, etyce i wyjątkowym oddaniu firmie oraz pracy z niezwykle wysokim poczuciem odpowiedzialności.

Coś, co charakteryzuje Japonię, to dzieci z sąsiedztwa w mundurkach szkolnych ustawiające się w równym rzędzie, i idące razem do szkoły pod przewodnictwem najstarszego dziecka. To sprzedawczyni w sklepie sumiennie opakowująca produkt, kładąca na nim elegancko złożoną serwetkę, i kłaniająca się przy pożegnaniu. W Japonii w każdym sklepie kładziemy pieniądze na srebrnej tacce. Jeśli akurat o niej zapomnimy, sprzedawca bez mrugnięcia okiem sam je tam położy, a dopiero potem rozliczy w kasie. W japońskiej firmie zostaje się do późna, ale nie dlatego, że stara się być lepszym od wszystkich, tylko ponieważ szef jeszcze nie wyszedł, a nie wypada wychodzić z pracy przed szefem. Często prowadzi to więc do przepracowania i konieczności brania udziału w niepotrzebnych, kurtuazyjnych spotkaniach, które dezorganizują i tak już napięty balans między życiem zawodowym a rodzinnym.

Kuchnia

Z polskiej perspektywy koreańska i japońska kuchnia nie różnią się “aż tak”: oba kraje używają przecież pałeczek i lubią ryż, prawda? To jakby powiedzieć, że kuchnia polska nie różni się za bardzo od francuskiej, bo w obu występują chleb i sztućce. W rzeczywistości tradycyjna kuchnia to jedna z największych różnic między Koreą i Japonią.

Korea Południowa
Koreańczycy są mistrzami w przyrządzaniu mięs. Archiwum własne.

Koreańskie jedzenie opiera się w dużej mierze na mięsie, z dużym naciskiem na przyprawy. Koreańczycy są miłośnikami grilla: żeberka, bekon i pokrojony stek to niektóre z tradycyjnych dań, które można znaleźć w koreańskiej restauracji. W dodatku Korea szczyci się fantastycznymi sosami, które świetnie komponują się z mięsem. Nierzadko w koreańskim menu można też zobaczyć flaki, a nawet język. I nie zapominajmy o najsłynniejszym kulinarnym towarze eksportowym, którym Korea zawojowała świat: kimczi. W Polsce kojarzone jest przede wszystkim z kapustą, ale Koreańczycy są prawdziwymi mistrzami kiszenia, i nie ograniczają się tylko do jednego rodzaju warzywa.

W kuchni japońskiej liczy się świeżość. Zdjęcie: Rajesh TP

W porównaniu z Koreą kuchnia japońska jest znacznie lżejsza. Królują w niej owoce morza, co nie jest niczym dziwnym, ponieważ Japonia jest krajem wyspiarskim. Większość japońskich potraw przygotowuje się na teppanie, czyli płaskiej patelni używanej do smażenia potrawy z zewnątrz, zachowując soczystość jej wnętrza. Japończycy kładą duży nacisk na świeżość: surowa żywność jest u nich bardzo popularna, szczególnie surowe ryby, które są najbardziej znane jako sushi podawane zawijane w wodorosty i ryż.

Pamiętajmy, że mowa jest o kuchni tradycyjnej. Obecnie w obu krajach mamy możliwość spróbować wielu fantastycznych potraw w restauracjach z całego świata. Moim osobistym zdaniem pod tym względem wygrywa jednak Japonia: ich perfekcjonizm i cierpliwość sprawiła, że opanowali do perfekcji różne rodzaje kuchni i sposoby przygotowania bardzo różnorodnych produktów. Dzięki temu Japonia nie zawiedzie nas nawet wtedy, kiedy nie przepadamy za owocami morza!

Moda i standardy piękna

W życiu codziennym japońska moda jest prosta, skromna, i dosyć beżowa, zaprojektowana pod osoby, które nie lubią zwracać na siebie uwagi (w końcu to Japonia). Pomyślmy o sklepie UNIQLO: jako że nie przepadam za takim stylem, ta raczej nijaka moda była czymś, co bardzo mnie zaskoczyło, a raczej rozczarowało w Japonii. W większości sklepów nie mogłam znaleźć niczego, co by mi się podobało, było też niewiele ubrań inspirujących się tradycyjną estetyką japońską, poza turystycznymi sklepikami z powtarzającymi się kimonami. Wyszukanie czegoś interesującego zajęłoby w Japonii zdecydowanie więcej czasu niż w Korei.

Podobnie rzecz ma się z estetyką piękna: Japonki lubią wyglądać prosto, elegancko i naturalnie, co akurat jest dużym plusem. Ma to duży związek z ogólnym japońskim poczuciem estetyki: w Japonii mniej znaczy więcej! W sztuce i designie są oni prawdziwymi mistrzami minimalizmu.

Z drugiej strony, paradoksalnie to w Japonii częściej widuje się ,,niszowe” style, takie jak anime, lata 90., metal, gotyk, lub nawet uwspółcześniony styl wiktoriański. Jeśli więc lubimy niszowe mody i subkulturowe trendy, Japonia może okazać się pod tym względem ciekawsza od Korei.

Moda japońska jest z reguły prosta i subtelna, ale możemy napotkać w Japonii różne subkulturowe style. Zdjęcie: Tokyo Cheapo

Korea natomiast wyniosła modę i standardy piękna na zupełnie nowy poziom. Podejście do wyglądu w tym kraju przypomina nieco jej konkurencyjną kulturę korporacyjną: piękniej, lepiej, wydajniej. Moim osobistym zdaniem jest to niezdrowe, nawet niebezpieczne: nigdzie nie widziałam tyle reklam gabinetów chirurgii plastycznej, co w Korei, ani aż takiej ilości sklepów z kosmetykami. Koreańczycy bardzo surowo oceniają siebie nawzajem pod względem wyglądu i zawsze są bardzo eleganccy, a nawet perfekcjonistyczni (zwłaszcza w dużych miastach): wywiera to niemałą presję, w związku z czym przed podróżą do tego kraju sugeruję przygotować nieco lepsze ubrania.

Korea Południowa
Estetyka piękna w Korei Południowej jest bardzo ustandardyzowana. Zdjęcie: Koreaboo

Ciekawą rzeczą na temat koreańskiego stylu jest to, że jest… ustandaryzowany. W zasadzie wszyscy wyglądają tak samo: podobny makijaż, włosy, styl, zależnie, co akurat jest w modzie, a z reguły w modzie są krótkie koszulki i przyduże swetry, dżinsy i ciemnoróżowa szminka. Trochę jak z zespołami kpopowymi: są produktem wielkich korporacji, i w zasadzie specjalnie się od siebie nie różnią. Wiele z gwiazd przeprowadza operacje plastyczne, gdzie normą są: duże dziecięce oczy, mały podbródek i nos, oraz usta w serduszkowym kształcie (podobnie jest też u mężczyzn). W rezultacie są prawie nie do odróżnienia. Koreański styl jest i może bardziej wymagający i perfekcjonistyczny, ale brakuje w nim oryginalności.

Interesujesz się krajami Azji Wschodniej? Zapraszam do mojej sekcji ciekawostek.

Źródła: Medium, Wikipedia, JBI Studios, The China Project, Wikipedia, Wikipedia, CIA Factbook, Facts and Details, The Nation, Statista

One Comment

Add a Comment

Your email address will not be published. Required fields are marked *