Jak podobne są Japonia i Korea Południowa?
W dalekiej Europie Korea Południowa i Japonia wydają się łudząco podobne. Te dwa azjatyckie kraje leżą obok siebie, są wysoko rozwinięte, i kojarzą się nam zarówno z technologicznym i gospodarczym sukcesem, jak i z presją społeczną i wysoką częstotliwością samobójstw. Jak to jednak mówią: diabeł tkwi w szczegółach. Oczywiście, Koreę Południową i Japonię wiele łączy, ale pod wieloma względami też zasadniczo się od siebie różnią.
Zacznijmy jednak od ich podobieństw:
Atrakcyjna popkultura i rozwinięta gospodarka
Ulica w Seulu (pierwsze zdjęcie) i ulica w Tokio (drugie). Archiwum własne.
Pierwszym, z czym kojarzy nam się zarówno Korea Południowa, jak i Japonia, to atrakcyjna popkultura i gospodarczy sukces. To dzięki nim te dwa kraje stały się tak popularne na całym świecie. Jeździmy japońską Toyotą lub Mitsubishi, spędzamy godziny na koreańskim Samsungu, jedzenie trzymamy w lodówce koreańskiej marki LG. Niezależnie od naszych poglądów na temat tych dwóch krajów, ich rozwój i efektywność budzą nasz podziw.
Podobnie jest z japońską i koreańską popkulturą: millenialsi wychowali się na Pokemonach i anime, a Gen Z są fanami kpop-u i koreańskich seriali. Na całym świecie, w tym w Polsce, popularne są koreańska i japońska kuchnia, japońska sztuka i ceramika oraz koreańskie kosmetyki. To dzięki fenomenowi współczesnej kultury koreańskiej i japońskiej tak wiele osób interesuje się tymi krajami i uczy się ich języków.
System dużych korporacji biznesowych
Skoro mówiliśmy już o Toyotach i Samsungu, przyjrzyjmy się krótko charakterystycznej budowie kapitalistycznych gospodarek Japonii i Korei Południowej.
„Chaebol” i ,,keiretsu” (wcześniej „zaibatsu”) to rodzaj konglomeratów biznesowych występujących odpowiednio w Korei Południowej i Japonii. Są znane ze swoich silnych powiązań rodzinnych (zwłaszcza w Korei), bardzo zróżnicowanej działalności jednego konglomeratu, i ich bliskich relacji z rządem (często na poziomie korupcji). Oczywiście, systemy chaeboli i keiretsu także różnią się między sobą, tym niemniej jednak są to podobne koncepty, które wyróżniają te dwa kraje na tle innych.
Japońskie ,,zaibatsu”, czyli duże korporacje, które napędzały rozwój japońskiego militaryzmu za czasów II wojny światowej, dały początek tzw. azjatyckiej dystopii w amerykańskiej popkulturze w latach 70. i 80. ubiegłego wieku. Powstały wtedy takie filmy jak „Łowca Androidów” oraz – ożywiony niedawno na naszym rodzimym gruncie – podgatunek science-fiction o nazwie cyberpunk. Cyberpunk był krytyką wzrastającej potęgi dużych korporacji, a Amerykanie za grzech ten obwiniali głównie właśnie Japończyków. Jeśli więc chcecie zobaczyć dystopijną parodię japońskiej kultury korporacyjnej, polecam zagrać w Cyberpunka 2077.
Odsuwając dystopijne science-fiction na bok, chaebole i keiretsu (czyli nowoczesna nazwa japońskich biznesowych konglomeratów) to współcześnie główni gracze na koreańskiej i japońskiej scenie biznesowej. Samsung, SK, oraz Hyundai Motors to najważniejsze chaebole w Korei Południowej. Do grona keiretsu zaliczają się m.in. Mitsubishi, Sumitomo, Toyota, Toshiba i Nissan.
Krytycy tego systemu często określają go mianem kapitalistyczno-korporacyjnego feudalizmu, zwolennicy zwracają za to uwagę na jego stabilność i efektywność w kulturowym kontekście ich rodzimych społeczeństw. Bo w końcu najlepsze jest ubranie szyte na miarę, prawda?
Podobieństwa językowe
Chociaż nie są uznawane za przynależące do tej samej grupy językowej, koreański i japoński łączy wiele podobieństw.
W języku japońskim stosuje się strukturę zdania ,,podmiot – dopełnienie – czasownik”, w przeciwieństwie do polskiej struktury ,,podmiot – czasownik – dopełnienie”. Na przykład zdanie „Ja piję wodę” brzmiałoby po japońsku „Ja wodę piję”, czyli 私は水を飲ます (watashi wa mizu wo nomimasu). Koreański ma taką samą strukturę zdania, co japoński: 나는 물을 마신다 (na neun mul eul masinda) to także dosłownie „Ja wodę piję”.
Największym jednak podobieństwem jest fakt, że koreański i japoński odziedziczyły bardzo dużo słownictwa z Chin: według szacunków aż 60%! Dla przykładu, ,,biblioteka”, to po japońsku 図書館 (to sho kan), po koreańsku 도서관 (do seo gwan), a po chińsku: 圖書館 (tú shū guǎn). Jeśli przyjrzeć się bliżej, to brzmią bardzo podobnie, prawda?
Wpływy kultury chińskiej
Skoro o Chinach mowa, warto zwrócić uwagę na bardzo silne historyczne wpływy kultury chińskiej na oba kraje. Chiny są dla Azji Wschodniej tym, czym dla Europy była Grecja i Rzym. Mówiąc najprościej, wpływ Chin na Koreę i Japonię wynikał z bliskości geograficznej, wcześniejszego rozwoju instytucji państwowych w Chinach, innowacji technologicznych i instytucjonalnych w Państwie Środka oraz jego rozmiarów i bogactwa.
Tradycyjna zabudowa w Korei i Japonii nie jest identyczna, ale podobna, i wzorowana na architekturze chińskiej.
Najwięcej zapożyczeń kulturowych pochodzi z okresu chińskiej dynastii Tang, czyli od 618 do 907 roku. Dynastia Tang sama była stosunkowo otwarta na świat i wchłaniała pomysły innych kultur, w tym indyjski buddyzm, który potem rozpowszechnił się w Korei i w Japonii. W tych dwóch krajach spopularyzowały się też idee konfucjańskie oraz charakterystyczne dla Chin umiłowanie biurokracji.
Tyczy się to także literatury i sztuki: dla przykładu, znawca chińskiego języka klasycznego będzie w stanie przeczytać japońską literaturę klasyczną. Architektura, sposób ubierania się, malarstwo i ogólne wyczucie sztuki w Korei i Japonii także w dużej mierze wzorowane było na chińskich.
Warto zauważyć, że współcześnie obserwujemy odwrotny trend: pod koniec XIX i na początku XX wieku wielu Chińczyków studiowało w Japonii, aby zbadać sukces jej szybkiej modernizacji. Do chińskiego słownictwa zaimportowano ogromną liczbę japońskich słów zapisanych chińskimi znakami. Młodzi Chińczycy często są obecnie fanami koreańskiej estetyki i muzyki.
Niechęć do Chin
Jest to zabawny rozwój wydarzeń, biorąc pod uwagę to, o czym mówiliśmy w poprzednim paragrafie. Korea Południowa i Japonia to obecnie dwa najbardziej sinofobiczne (niechętne Chinom) kraje na świecie: w przeprowadzonym w 2022 roku amerykańskim badaniu kraje te zajęły kolejno pierwsze i drugie miejsce: aż 88% Koreańczyków i 78% Japończyków zadeklarowało, że nie lubią Chin.
W przypadku Japonii ważnym powodem są zaszłości historyczne: Kraj Kwitnącej Wiśni jest uwielbianym przez chińskich polityków kozłem ofiarnym w polityce krajowej i międzynarodowej, głównie ze względu na popełnione przez Japończyków liczne zbrodnie wojenne na Chińczykach podczas II wojny światowej. Chińczycy są w Japonii powszechnie uważani za brudnych i nieokrzesanych, a Japonia nigdy do końca nie przeprowadziła rachunku sumienia w związku ze swoją wojenną przeszłością.
Jeśli chodzi o Koreę Południową, to moim osobistym zdaniem winna jest przede wszystkim chińska głupota. Na początku XXI wieku Chiny zaczęły zgłaszać historyczne roszczenia względem starożytnego koreańskiego królestwa Goguryeo, a Chińczycy powszechnie debatują z Koreą na temat koreańskiego tradycyjnego stroju hanbok oraz kimczi (rodzaj kiszonki), uważając je za chińskie. Fakt, że kraj kalibru Chin kłóci się z Koreańczykami o kapustę, brzmi jak kiepski żart, ale dokładnie tak się dzieje.
W ostatnich latach do kulturowych i historycznych problemów doszły też kwestie bezpieczeństwa narodowego, i nasilający się zimnowojenny klimat między Stanami Zjednoczonymi, które są sojusznikiem obu krajów, a Chinami. To jednak dłuższy, osobny temat.
Nacjonalizm
Z niechęci do Chin wynika także powszechny w Korei i Japonii nacjonalizm, i wiążąca się z nim wzajemna niechęć. Warto jednak pamiętać, że nie oznacza to nienawiści do całej kultury drugiego kraju i wszystkich ludzi w ogóle.
Zarówno Koreańczyków, jak i Japończyków cechuje silne poczucie dumy narodowej, chociaż w różnych aspektach. Warto pamiętać też o tym, że oba te kraje praktycznie nie mają mniejszości etnicznych i narodowych: w Korei Południowej jest to nieco ponad 4% społeczeństwa, a w Japonii niecałe 3%.
W przypadku Korei nacjonalizm przypomina trochę nacjonalizm polski: Korea cierpi na silny syndrom ofiary, który obrazuje się przede wszystkim w niechęci do Japonii, jej byłego kolonizatora. Typowym przykładem tego są kontrowersje wokół koreańskich ,,kobiet-pocieszycielek”, czyli niewolnic seksualnych dla japońskich żołnierzy podczas II wojny światowej. W wyniku okazjonalnych politycznych awantur w Korei dochodzi czasem do antyjapońskich protestów lub nawet bojkotu japońskich sklepów i produktów.
W przypadku Japonii nacjonalizm często objawia się w poczuciu wyższości do pozostałych azjatyckich krajów, jest to też nacjonalizm bardziej skryty i subtelny. Opiera się głównie na dumie wobec japońskich osiągnięć, jak i silnej niechęci wobec uznania gorszych momentów w jej historii. Bardzo jest to widoczne w japońskim nauczaniu historii w szkołach, w której to często umniejsza się bądź nawet neguje japońskie zbrodnie wojenne.
Presja życia codziennego
Ileż to razy słyszeliśmy o japońskiej toksycznej kulturze pracy, powszechności samobójstw, i niskim przyroście naturalnym? Korea Południowa zaczyna zbierać takie same baty: jej własny przemysł filmowy, z oskarowym dziełem „Parasite” czy superpopularnym serialem „Squid Game” na czele, pomaga jej budować wizerunek postkapitalistycznej dystopii.
Prawdą jest, że oba te kraje łączy duża konkurencyjność na rynku pracy i brak równowagi między życiem prywatnym a zawodowym. Wynika to ze specyficznej kultury pracy, w której liczy się ofiarność wobec firmy (zwłaszcza w Japonii) oraz konkurencyjność. W efekcie Koreańczycy i Japończycy spędzają długie godziny w szkole czy w pracy, na czym cierpi ich życie społeczne i rodzinne.
W Korei nierzadko zdarza się, że uczniowie szkół średnich spędzają 12, a nawet 15 godzin dziennie na swojej edukacji, zarówno w ramach formalnej nauki szkolnej, jak i poprzez dodatkowe szkoły i prace domowe. Przeciętny dzień szkolny japońskich licealistów trwa od 8:30 do 16:00, potem dodatkowo 2 do 6 godzin prac domowych dziennie, w zależności od szkoły i stopnia pogrążenia się w egzaminacyjnym piekle. Wiele z japońskich uczniów uczęszcza do szkoły podstawowej po południu i w weekendy i jest mocno zaangażowanych w zajęcia sportowe lub klubowe. W efekcie dzieciaki nie mają czasu dla siebie, a ten styl życia kontynuują w swoim życiu zawodowym.
W 2022 roku średni urlop w Japonii wyniósł 10 dni. Podobnie jest w Korei Południowej. Nierzadko, i to przede wszystkim w mniejszych firmach, pracownik bierze tylko 3 lub 4 dni urlopu.
Umiłowanie alkoholu
Nie jest sekretem, że Japończycy i Koreańczycy są wielkimi miłośnikami trunków. Zdjęcia pijanych po spotkaniach biznesowych i śpiących w metrze Japończyków regularnie krążą po Internecie. Jeśli chodzi jednak o koronę największego w Azji alkoholika, to dzierży ją Korea Południowa: według Światowej Organizacji Zdrowia mieszkańcy Korei Południowej są najbardziej pijącą nacją w Azji. Koreańczycy powyżej 15 roku życia wypijają średnio 10,9 litrów alkoholu rocznie. Co ciekawe, ilość spożywanego alkoholu w Japonii zmniejszyła się w ostatnich latach, ale nadal kraj ten znajduje się w pierwszej dziesiątce.
Jakie są różnice?
Język
Najbardziej oczywista różnica. Koreański i japoński są oczywiście do siebie podobne w sensie, że Koreańczykowi ze wszystkich języków najłatwiej nauczyć się japońskiego i vice versa. Jak powiedziałam wyżej, mają one podobną strukturę gramatyczną, silne wpływy chińskiego, i rozwijały się w geograficznym zbliżeniu. Tym niemniej jednak są to dwa różne języki, które nie są nawzajem zrozumiałe.
Najbardziej widoczną różnicą jest alfabet. Język japoński opiera się na dwóch alfabetach japońskich (hiragana i katakana) oraz znakach chińskich (kanji). O kanji i różnicach między japońskim i chińskim przeczytasz tutaj. Jeśli chodzi o język koreański, to formą zapisu jest hangul. Został on utworzony przez króla Sejonga Wielkiego w XVI wieku: o jego fascynującej historii pisałam tutaj. Koreańczycy również używali kiedyś chińskich znaków, ale zostały już na dobre wyeliminowane w połowie lat 80.
Zachowanie w życiu codziennym
To największa różnica, którą widać gołym okiem tuż po przyjeździe, i bardzo ona zaskakuje. Japończycy są przeraźliwie uprzejmi. Koreańczycy nie są. Bierze się to stąd, że Japończycy są znacznie bardziej introwertyczni niż Koreańczycy. Innymi słowy, Koreańczycy są bardziej bezpośredni w wyrażaniu swoich uczuć, i nie zawsze są one pozytywne.
Moim zdaniem istnieje różnica między wiejską a miejską Koreą: w Seulu ludzie pędzą naprzeciw, często się nie witają lub nie przepraszają, irytują, w ogóle nie uśmiechają. W wiejskich rejonach, które są opanowane przez starsze osoby, mamy większą szansę na spotkanie uprzejmych, wesołych osób. Podobnie jest w Japonii, ale ze sztucznością: na wsi możemy spotkać naturalnie życzliwe osoby, a nie sztucznie uprzejme, jak w większych miastach.
W Japonii uprzejmość została podniesiona do rangi sztuki, szczególnie na polu obsługi klienta: Japończycy są najmilsi, kiedy nam coś sprzedają. W życiu codziennym bardzo też stronią od zadawania niewygodnych pytań i wprawiania rozmówcy w zakłopotanie, podczas gdy Koreańczycy są bardzo bezpośredni i nie boją się niewygodnych pytań. W koreańskich barach możemy także natrafić na bijatyki lub kłótnie, co w Japonii nigdy nie ma miejsca.
Chyba największym podobieństwem w życiu codziennym pozostaje fakt, że oba społeczeństwa stosunkowo rzadko się naturalnie uśmiechają.
Religia
Chrześcijaństwo jest główną religią w Korei Południowej. Wyznaje je aż 32% osób, 16% jest buddystami, a 50% nie wyznają żadnej religii. Dla porównania, tylko około 1% populacji w Japonii wyznaje wiarę chrześcijańską. Shinto jest rodzimą religią Japonii, i ponad połowa jej populacji w jakiś sposób wyznaje szintoizm.
Etyka pracy
Oba kraje charakteryzują się bardzo ciężką i wymagającą kulturą pracy, ale istnieją między nimi zasadnicze różnice. Koreański styl pracy kładzie nacisk na konkurencję i pośpiech, podczas gdy Japończycy cenią porządek i sztywną hierarchię.
Jednym z najczęściej używanych wyrażeń w życiu codziennym w Korei Południowej jest „Pali, Pali!”, czyli: „Szybciej, szybciej!”. To zdanie ucieleśnia brak cierpliwości i narzucenie szybkiego tempa w życiu, które stało się cechą charakterystyczną koreańskiego społeczeństwa. Jego skutki można zobaczyć wszędzie, od jedzenia, przez język, po technologię.
Koreańskie środowisko pracy jest bardzo konkurencyjne i pośpieszne. Moja koreańska przyjaciółka opowiadała mi o swoich czasach szkolnych, kiedy uczyła się od ósmej rano do dziewiątej wieczór, a cała edukacja była nastawiona na zdanie egzaminów i dostanie się na prestiżowy uniwersytet. Dziwiła się również, że w Polsce dostaje się opis zdjęcia rentgenowskiego dopiero po kilku dniach: w Korei robi się go od razu. To tylko jeden z wielu przykładów, który pokazuje oczekiwania w wydajności, jakie stawia koreańskie społeczeństwo.
Japońska etyka pracy ceni porządek, lojalność i rozwagę ponad wydajność i konkurencję. Kultura pracy w Japonii opiera się na intensywnym zaangażowaniu, etyce i wyjątkowym oddaniu firmie oraz pracy z niezwykle wysokim poczuciem odpowiedzialności.
Coś, co charakteryzuje Japonię, to dzieci z sąsiedztwa w mundurkach szkolnych ustawiające się w równym rzędzie, i idące razem do szkoły pod przewodnictwem najstarszego dziecka. To sprzedawczyni w sklepie sumiennie opakowująca produkt, kładąca na nim elegancko złożoną serwetkę, i kłaniająca się przy pożegnaniu. W Japonii w każdym sklepie kładziemy pieniądze na srebrnej tacce. Jeśli akurat o niej zapomnimy, sprzedawca bez mrugnięcia okiem sam je tam położy, a dopiero potem rozliczy w kasie. W japońskiej firmie zostaje się do późna, ale nie dlatego, że stara się być lepszym od wszystkich, tylko ponieważ szef jeszcze nie wyszedł, a nie wypada wychodzić z pracy przed szefem. Często prowadzi to więc do przepracowania i konieczności brania udziału w niepotrzebnych, kurtuazyjnych spotkaniach, które dezorganizują i tak już napięty balans między życiem zawodowym a rodzinnym.
Kuchnia
Z polskiej perspektywy koreańska i japońska kuchnia nie różnią się “aż tak”: oba kraje używają przecież pałeczek i lubią ryż, prawda? To jakby powiedzieć, że kuchnia polska nie różni się za bardzo od francuskiej, bo w obu występują chleb i sztućce. W rzeczywistości tradycyjna kuchnia to jedna z największych różnic między Koreą i Japonią.
Koreańskie jedzenie opiera się w dużej mierze na mięsie, z dużym naciskiem na przyprawy. Koreańczycy są miłośnikami grilla: żeberka, bekon i pokrojony stek to niektóre z tradycyjnych dań, które można znaleźć w koreańskiej restauracji. W dodatku Korea szczyci się fantastycznymi sosami, które świetnie komponują się z mięsem. Nierzadko w koreańskim menu można też zobaczyć flaki, a nawet język. I nie zapominajmy o najsłynniejszym kulinarnym towarze eksportowym, którym Korea zawojowała świat: kimczi. W Polsce kojarzone jest przede wszystkim z kapustą, ale Koreańczycy są prawdziwymi mistrzami kiszenia, i nie ograniczają się tylko do jednego rodzaju warzywa.
W porównaniu z Koreą kuchnia japońska jest znacznie lżejsza. Królują w niej owoce morza, co nie jest niczym dziwnym, ponieważ Japonia jest krajem wyspiarskim. Większość japońskich potraw przygotowuje się na teppanie, czyli płaskiej patelni używanej do smażenia potrawy z zewnątrz, zachowując soczystość jej wnętrza. Japończycy kładą duży nacisk na świeżość: surowa żywność jest u nich bardzo popularna, szczególnie surowe ryby, które są najbardziej znane jako sushi podawane zawijane w wodorosty i ryż.
Pamiętajmy, że mowa jest o kuchni tradycyjnej. Obecnie w obu krajach mamy możliwość spróbować wielu fantastycznych potraw w restauracjach z całego świata. Moim osobistym zdaniem pod tym względem wygrywa jednak Japonia: ich perfekcjonizm i cierpliwość sprawiła, że opanowali do perfekcji różne rodzaje kuchni i sposoby przygotowania bardzo różnorodnych produktów. Dzięki temu Japonia nie zawiedzie nas nawet wtedy, kiedy nie przepadamy za owocami morza!
Moda i standardy piękna
W życiu codziennym japońska moda jest prosta, skromna, i dosyć beżowa, zaprojektowana pod osoby, które nie lubią zwracać na siebie uwagi (w końcu to Japonia). Pomyślmy o sklepie UNIQLO: jako że nie przepadam za takim stylem, ta raczej nijaka moda była czymś, co bardzo mnie zaskoczyło, a raczej rozczarowało w Japonii. W większości sklepów nie mogłam znaleźć niczego, co by mi się podobało, było też niewiele ubrań inspirujących się tradycyjną estetyką japońską, poza turystycznymi sklepikami z powtarzającymi się kimonami. Wyszukanie czegoś interesującego zajęłoby w Japonii zdecydowanie więcej czasu niż w Korei.
Podobnie rzecz ma się z estetyką piękna: Japonki lubią wyglądać prosto, elegancko i naturalnie, co akurat jest dużym plusem. Ma to duży związek z ogólnym japońskim poczuciem estetyki: w Japonii mniej znaczy więcej! W sztuce i designie są oni prawdziwymi mistrzami minimalizmu.
Z drugiej strony, paradoksalnie to w Japonii częściej widuje się ,,niszowe” style, takie jak anime, lata 90., metal, gotyk, lub nawet uwspółcześniony styl wiktoriański. Jeśli więc lubimy niszowe mody i subkulturowe trendy, Japonia może okazać się pod tym względem ciekawsza od Korei.
Korea natomiast wyniosła modę i standardy piękna na zupełnie nowy poziom. Podejście do wyglądu w tym kraju przypomina nieco jej konkurencyjną kulturę korporacyjną: piękniej, lepiej, wydajniej. Moim osobistym zdaniem jest to niezdrowe, nawet niebezpieczne: nigdzie nie widziałam tyle reklam gabinetów chirurgii plastycznej, co w Korei, ani aż takiej ilości sklepów z kosmetykami. Koreańczycy bardzo surowo oceniają siebie nawzajem pod względem wyglądu i zawsze są bardzo eleganccy, a nawet perfekcjonistyczni (zwłaszcza w dużych miastach): wywiera to niemałą presję, w związku z czym przed podróżą do tego kraju sugeruję przygotować nieco lepsze ubrania.
Ciekawą rzeczą na temat koreańskiego stylu jest to, że jest… ustandaryzowany. W zasadzie wszyscy wyglądają tak samo: podobny makijaż, włosy, styl, zależnie, co akurat jest w modzie, a z reguły w modzie są krótkie koszulki i przyduże swetry, dżinsy i ciemnoróżowa szminka. Trochę jak z zespołami kpopowymi: są produktem wielkich korporacji, i w zasadzie specjalnie się od siebie nie różnią. Wiele z gwiazd przeprowadza operacje plastyczne, gdzie normą są: duże dziecięce oczy, mały podbródek i nos, oraz usta w serduszkowym kształcie (podobnie jest też u mężczyzn). W rezultacie są prawie nie do odróżnienia. Koreański styl jest i może bardziej wymagający i perfekcjonistyczny, ale brakuje w nim oryginalności.
Interesujesz się krajami Azji Wschodniej? Zapraszam do mojej sekcji ciekawostek.
Źródła: Medium, Wikipedia, JBI Studios, The China Project, Wikipedia, Wikipedia, CIA Factbook, Facts and Details, The Nation, Statista