Diuna: film i zapomniana historia rosyjskiego ludobójstwa
Wbrew wszelkim przypuszczeniom, książki i filmy ,,Diuna” oparte są na prawdziwej historii. O czym tak naprawdę opowiada ,,Diuna”? Na czym wzorował się autor Frank Herbert w swojej powieści? I co ma z tym wspólnego Rosja?
Świat Diuny, znany nieco lepiej czytelnikom Franka Herberta, oraz świetnie przedstawiony przez Denisa Villenueve w jego filmie, czerpie z wielu źródeł. Afganistan? Wojny o ropę? Rebelie Bliskiego Wschodu? Krytyka destrukcji środowiska i kultu jednostki? Religie mesjanistyczne? Starożytne cywilizacje? Każda interpretacja jest słuszna, ale każda zawiera w sobie tylko część prawdy. ,,Diuna” to opowieść uniwersalna, w której przeglądać mogą się całe pokolenia.
Urok ,,Diuny” polega na tym, że miesza w sobie wiele kulturowych i historycznych elementów jak w kalejdoskopie, zgrabnie utrzymując jednocześnie swój monumentalnie uniwersalny przekaz. Pod względem bogactwa świata przedstawionego i mnogości interpretacji kulturowych, ,,Diuna” jest opowieścią porównywalną do ,,Władcy Pierścieni” Tolkiena. Co więcej, o czym niewielu ludzi wie, ,,Diuna” jest też prekursorką ,,Gwiezdnych Wojen”: bez powieści Franka Herberta George Lucas nigdy nie stworzyłby świata rodziny Skywalkerów. W obecnej dekadzie dzięki Denisowi Villenueve ,,Diuna” trafiła w końcu do szerokiej publiczności współczesnej i to w sposób najlepszy z możliwych, odzyskując należne sobie miejsce w naszej popkulturze.
Istnieje jednak jeden zupełnie zapomniany historyczny aspekt Diuny, który niestety zupełnie pomija się we współczesnej dyskusji o książkach i filmie. Związany jest z… Kaukazem i Imperium Rosyjskim. Oraz z zupełnie zapomnianym ludobójstwem na azjatycko – europejskim pograniczu, jednym z największych zbrodni w historii rosyjskiego imperializmu, uznanym przez niektórych historyków za największe ludobójstwo XIX wieku.
Fremeni i Diuna w prawdziwym świecie, czyli plemiona Północnego Kaukazu
Urodzona w 1904 r. brytyjska podróżniczka i pisarka Lesley Blanch przez całe swoje życie fascynowała się Bliskim Wschodem. Popularność w Wielkiej Brytanii i Francji zdobyła dzięki kwiecistym romansom, opisującym fikcyjne (bądź nie) historie miłosne brytyjskich kobiet na Bliskim Wschodzie. Pod harlekinową otoczką skrywała się jednak najprawdziwsza historyczna pasja, która zabrała miłośniczkę kultur muzułmańskich aż na rosyjski Kaukaz.
Zafascynowana Rosją Blanch oparła swoją najważniejszą (jej osobistym zdaniem) książkę na XIX-wiecznej historii Kaukazu, opublikowaną w 1960 roku, na 5 lat przed powstaniem ,,Diuny”. Nieprzetłumaczona na polski ,,The Sabres of Paradise” (,,Szable raju”) to biografia Imama Szamila, duchowego przywódcy Północnego Kaukazu w jego walce przeciwko rosyjskiemu imperium. Podczas Kaukaskich Wojen o Niepodległość w latach 1834 – 1859, niegdyś wrogie sobie plemiona Dagestanu, Czeczenii i innych rejenów zjednoczyły się pod charyzmatycznym przywódctwem Szamila, znanego jako ,,Lwa z Dagestanu”, w walce przeciwko uciskającym je obcym Imperium. Brzmi znajomo?
Historia Paula Atrydy, duchowego przywódcy Fremenów, jest luźno oparta na postaci Imama Shamyla, duchowego przywódcy plemion północno – kaukaskich. Obydwu przywódców cechuje charkterystyczna kaukaska broń: kindżal.
Ludy północnego Kaukazu, historycznego rejonu rozpostartego między Morzem Kaspijskim i Azowskim na północ od Gruzji i Armenii, dzieliły się na wiele różnych plemion, takich jak Czeczeni, Czerkiesi, Abhazyjczycy, Dagestańczycy, Awarowie i wiele, wiele innych. W związku z kulturowym i politycznym wpływem Ottomanów w regionie dominowała religia muzułmańska.
W ramach wzrastania potęgi Rosyjskiego Imperium, wzrok carów skierował się w stronę Kaukazu, który potencjalnie mógł stać się rosyjskim zapleczem wojennym przeciwko Imperium Ottomanów. Rosyjski podbój Czerkiesów, ludności Północno – Zachodniego Kaukazu, zaczął się już w czasach Katarzyny Wielkiej, czyli w 1763 roku. Już rok później czerkieski książę Misost Bematiqwa stawił zdecydowany opór postępującym wojskom rosyjskim. Tak właśnie rozpoczęła się ponad stuletnia krwawa wojna na Północnym Kaukazie, zakończona ostatecznym podbojem tamtejszych plemion, a w przypadku Czerkiesów: całkowitą annihilacją.
Chakobsa, kindżal, i fanatyczna walka przeciwko Imperium, czyli ślady Kaukazu na Arrakis
,,Ludzie gór” z Kaukazu oraz ,,Ludzie pustyni” z Arrakis.
Film ,,Diuna” z 2021 obfitował w dotychczas nieznane zachodnim odbiorcom słownictwo i symbole, budzące skojarzenia przede wszystkim z kulturą muzułmańską. Na pierwszy rzut oka oczywistym wydają się być wpływy arabskie: „Shay – hulud” lub spolszczone ,,Szej-hulud”, używane przez Fremenów określenie na czerwia pustyni, to arabskie „Shay – Khulud”, oznaczające ,,Wieczny Byt”. Wygląd i język Fremenów także budzą skojarzenia z arabskimi nomadami. Jednakże, przy bliższym poznaniu kaukaska strona Fremenów i Arrakis staje się coraz bardziej widoczna.
W jednej ze scen filmu Jessica Atreides wybiera pomoc domową, której imię rozpoznaje jako ,,stare słowo Chakobsa”. Język chakobsa istnieje w rzeczywistym świecie jako swoista perełka lingwistyczna: jest to język północno-zachodnio-kaukaski. Znany też jako „język myśliwski”, był tajnym językiem używanym tylko przez książąt i szlachciców czerkieskich. Fani książek Herberta wiedzą też, że idea ,,tajnego języka” rodów szlacheckich jest integralną częścią świata ,,Diuny”. Zarówno Atrydzi, jak i Harkonneni posiadają swój tajny język wojenny, którym posługują się podczas walki.
Chakobsa, kaukaski język myśliwski, stał się więc językiem galaktycznej diaspory Fremenów w uniwersum Herberta. Inne kaukaskie słowo pojawiające się w książce, ,,kanly”, oznaczające krwawą waśń honorową między islamskimi plemionami, zamieniło się w słowo zemsty między wielkimi kosmicznymi dynastiami Diuny. Kindżal, osobista broń islamskich wojowników z regionu Kaukazu, stał się ulubioną bronią Fremenów, o głębokim kulturowym znaczeniu. Jak pisała w swojej książce Lesley Blanch: „Żaden mężczyzna rasy kaukaskiej nie był odpowiednio ubrany bez swojego kindżalu”.
Rosyjsko – kaukaskie inspiracje ,,Diuny” pojawiają się też w znanym Polakom słowie ,,sicz”, oznaczającego bazę kozaków, a w książce będącą bazą Fremenów. To właśnie rosyjscy kozacy byli jedną z głównych sił zwalczających kaukaskie plemiona. Takich odwołań jest dużo, dużo więcej.
Baron Vladimir Harkonnen – zbieżność nazwisk nieprzypadkowa
Bodajże najważniejszym elementem kaukaskiej układanki ,,Diuny” nie są jednak sami Fremeni, ale ich przeciwnicy: ród Harkonnenów. Zarówno ich kultura, jak i sposób prowadzenia wojny i rządzenia Diuną wzbudzają bliskie skojarzenia z rosyjskim imperializmem.
Ród Harkonnenów słynie z okrutnej polityki i bezwględności, będąc przy tym głównym cięmiężycielem Fremenów. Ich imperialna polityka ludobójstwa mieszkańców Arrakis to odzwierciedlenie rosyjskiego ludobójstwa na plemionach kaukaskich, o którym opowiedziałam w ostatnim akapicie. Co więcej, sam Herbert nie krył się też z źródłem inspiracji dla Harkonnenów. Według DuneWiki, największej strony internetowej poświęconej uniwersum Herberta, w świecie ,,Diuny” ,,wierzono, że nazwa Harkonnen pochodzi z terenów zachodniego imperium rosyjskiego (obecnie Finlandia) w XIX wieku na starożytnej Ziemi”. ,,Harkonnen” brzmi jak fińskie nazwisko.
Z rosyjsko – fińskiego pochodzenia Harkonnenów doskonale zdaje sobie sprawę reżyser filmu ,,Diuna” z 2021 roku Denis Villenueve. W pierwszej scenie, w której spotykamy złego Barona, znajduje się on w saunie. Sauna w Finlandii oraz bania w Rosji to integralne części kultur tych krajów. Co więcej, imię głównego antagonisty filmu, czyli Barona Harkonnena, to Władimir (po angielsku ,,Vladimir”). Nie muszę chyba wyjaśniać, z jakiego języka pochodzi i z kim budzi skojarzenia.
,,Odwrócony jihad”, czyli zagłada ludności czerkieskiej i pacyfikacja Kaukazu
Jak widzimy, ,,Diuna” to w dużej mierze luźna interpretacja wojen kaukaskich. Oczywiście, różnych wpływów kulturowych w uniwersum Herberta jest znacznie więcej. Tym niemniej jednak muzułmańska kultura plemiennej diaspory Kaukazu i jej fanatyzm religijny, będący skutkiem rosyjskiej ludobójczej opresji, kropka w kropkę przypomina główne tło historii ,,Diuny”.
W ,,Diunie” widzimy, jak Paul Atryda staje się duchowym przywódcą Fremenów i prowadzi ich do walki przeciwko ich ciemiężcom, co przeobraża się w ,,jihad”, czyli ,,świętą wojnę”. Jako że nie chcę robić spojlerów osobom niezaznajomionym z książką, nie będę pisać, co dzieje się dalej. Historia wie jednak, jak zakończył się ,,jihad” Imama Szamila i innych przywódców kaukaskich przeciwko Rosjanom. I zdecydowanie uważam, że historia ta powinna w końcu ujrzeć światło dzienne.
Przez kilka dekad, począwszy od 1834 roku, wywodzący się z plemienia Awarów Szamil przewodził wysiłkom części kaukaskiej diaspory, aby zatrzymać rosyjski pochód w głąb ich terytoriów. Jako Imam przewodził Imamatowi Kaukaskiemu, państwu utworzonym w 1828 roku przez przywódców religijnych Dagestanu w celu zjednoczenia plemion przeciwko wspólnemu wrogowi.
Zuchwałość i waleczność jeźdzców Szamila nie zmieniła jednak faktu, że Rosjanie mieli więcej ludzi i więcej broni. Nieubłagany postęp Rosji nie został nawet spowolniony przez katastrofalną wojnę krymską. Poparcie Szamila wśród plemion kaukaskich było stopniowo osłabiane przez przytłaczającą siłę rosyjską i strategię ,,dziel i rządź”. Szamil przewodził Imamatowi Kaukaskiemu aż do jego upadku w 1859 roku. Kolonialna polityka Rosji w tym regionie trwa aż do dziś.
Najtragiczniejszy los spotkał jednak inne kaukaskie plemię, czyli wyżej wspomnianych Czerkiesów. Byli pierwszym plemieniem, które walczyło z Rosjanami, i zapłaciło za to cenę najwyższą z nich wszystkich. Na wskutek rosyjskiego ,,jihadu”, w okresie wojny rosyjsko – czerkieskiej (1763 – 1864), około półtoramilionowa populacja Czerkiesów zmniejszyła się do stu pięćdziesięciu tysięcy. Rosyjscy generałowie, tacy jak Grigorij Zass, nazywali Czerkiesów „podludzkim plugastwem” i gloryfikowali masowe mordy na czerkieskich cywilach oraz używanie ich w eksperymentach naukowych. Wsie czerkieskie były masowo palone, systematycznie głodzone lub masakrowane.
Ludność, która przeżyła do końca wojny w 1864 roku, w większości deportowano do roku 1867. William Palgrave, brytyjski dyplomata i świadek wydarzeń, napisał, że „ich jedyną zbrodnią było to, że nie byli Rosjanami”. Pod względem ilości ofiar zbrodnie na Czerkiesach niekiedy uznaje się jako największe ludobójstwo XIX wieku.
Większość czerkieskich uciekinierów osiadła w Turcji, a ich potomkowie po dziś dzień kultywują pamięć o ludobójstwie na ich narodzie. Niestety, na obecną chwilę Gruzja jest jedynym krajem, który oficjalnie uznaje zbrodnię na Czerkiesach jako ludobójstwo. Jest moim osobistym marzeniem, aby sukces ,,Diuny” stał się okazją do przypomnienia tego horroru sprzed lat i upamiętnienia jego ofiar. Niestety, szanse na to pozostają znikome.
Źródła: The Secret History Of Dune, Wikipedia/Circassian Genocide, Wikipedia/Russian Conquest Of The Caucasus, Wikipedia/North Caucasus, Wikipedia/Imam Shamil, Wikipedia/Caucasian War, Wikipedia/Caucasian Imamate.